Zdjęcie: Wikipedia
06-11-2025 12:17
Parlament Mołdawii zdecydował o zawieszeniu działalności grup parlamentarnych przyjaźni z Rosją i Białorusią. Decyzja ta ma obowiązywać przez cały okres trwania rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie. Jak wyjaśniła wiceprzewodnicząca mołdawskiego parlamentu Doina Gherman, chodzi o utrzymanie współpracy jedynie z krajami, które respektują suwerenność, niezależność i integralność terytorialną Mołdawii oraz wartości wolności i godności człowieka.
Posunięcie to spotkało się z ostrą krytyką ze strony lidera Partii Socjalistów, Igora Dodona, który uznał je za bezprecedensowe w historii niepodległej Mołdawii. Podkreślił, że Rosja i Białoruś pozostają dla kraju partnerami o dużym znaczeniu strategicznym, z którymi łączą go długoletnie więzi gospodarcze i kulturalne. Socjaliści wystąpili z oficjalnym wnioskiem o ponowne utworzenie grup przyjaźni z tymi państwami. Obecnie parlament w Kiszyniowie utrzymuje kontakty tego typu z 54 krajami, w tym m.in. z Tajlandią, Marokiem i Kirgistanem.
Na napięcia w relacjach z Moskwą nałożyła się także decyzja rządu o wypowiedzeniu umowy dotyczącej działalności rosyjskich centrów kulturalnych. W jej wyniku w Kiszyniowie zamknięty zostanie tzw. „Dom Rosyjski” – ośrodek znany również jako Rosyjski Ośrodek Nauki i Kultury. Minister kultury Cristian Jardan oświadczył, że instytucja ta „nie promuje kultury rosyjskiej, lecz reprezentuje rosyjską agresję”.
Jak można było się spodziewać, ambasada Rosji w Mołdawii określiła decyzję władz jako błędną i szkodliwą, podkreślając, że centrum prowadziło działalność wyłącznie o charakterze kulturalnym i edukacyjnym. W oświadczeniu ambasady przypomniano, że zgodnie z obowiązującym porozumieniem ośrodek mógłby zostać zamknięty dopiero w połowie 2026 roku. Dyplomaci stwierdzili, że Kiszyniów nasila działania wymierzone w wszystko, co związane z Rosją, i zapowiedzieli rozszerzenie oferty kulturalnej placówki do czasu jej formalnego zamknięcia. Z kolei Partia Socjalistów zapowiedziała, że zaskarży decyzję o zamknięciu „Domu Rosyjskiego” w sądzie, uznając ją za atak na współpracę kulturalną, a nie konsekwencję wojny w Ukrainie.