geopolityka • gospodarka • społeczeństwo • kultura • historia • Białoruś • Estonia • Litwa • Łotwa • Mołdawia • Obwód Królewiecki • Ukraina • Trójmorze • Trójkąt Lubelski

Wiadomości

Zdjęcie: ACMI Flickr

Opinie na temat otwarcia granicy polsko-białoruskiej

Andrzej Widera

24-09-2025 08:08


O północy z 24 na 25 września Polska ponownie otwiera granicę z Białorusią, która została zamknięta 12 września w związku z manewrami wojskowymi „Zapad-2025”. Decyzję ogłosił premier Donald Tusk, informując, że minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński podpisał już stosowne rozporządzenie. Ruch zostanie wznowiony zarówno na przejściach drogowych w Terespolu i Kukurykach, jak i na trzech przejściach kolejowych: Kuźnica–Grodno, Siemianówka–Świsłocz i Terespol–Brześć.

Premier podkreślił, że ćwiczenia po stronie białoruskiej dobiegły końca, a równoległe manewry NATO na terytorium Polski zakończyły się sukcesem. Zaznaczył jednak, że sytuacja w regionie wciąż nie napawa optymizmem, ponieważ Rosja kontynuuje agresję na Ukrainie, a napięcia przy wschodniej granicy pozostają wysokie. Tusk określił zamknięcie granicy jako skuteczny środek prewencyjny, który zadziałał w momencie największego zagrożenia, lecz obecnie – jak stwierdził – „bezpośrednie powody tej decyzji przestały istnieć”. Zastrzegł przy tym, że Warszawa w każdej chwili może sięgnąć po ten instrument ponownie, jeśli bezpieczeństwo państwa zostanie naruszone.

Wznowienie ruchu ma ogromne znaczenie gospodarcze. Polscy przewoźnicy, w tym spółka PKP Cargo, odczuwali straty wynikające z blokady, a tysiące ciężarówek ugrzęzło po obu stronach granicy. Ceny biletów autobusowych z Mińska czy Grodna do Warszawy wzrosły gwałtownie, a mimo zamknięcia przejść kolejki do wyjazdu z Białorusi nie malały, lecz rosły. Ożywienie wymiany handlowej i tranzytu ma odciążyć zarówno polskie firmy transportowe, jak i przedsiębiorców z całej Europy, dla których korytarz przez Małaszewicze stanowi kluczową arterią w przewozach towarów z Azji.

Analitycy zwracają uwagę, że decyzja Warszawy nie miała wyłącznie charakteru praktycznego, ale także polityczny. Radosław Pyffel z Instytutu Sobieskiego ocenił, że Polska pokazała, iż posiada silny środek nacisku i potrafi go użyć, ale jednocześnie nie przesadziła, otwierając granicę we właściwym momencie. Porównał on zamknięcie przejść do „bomby atomowej”, której skuteczność polega głównie na groźbie użycia. Zbyt częste sięganie po takie rozwiązanie mogłoby – jak zaznaczył – osłabić jego siłę, ponieważ partnerzy zaczęliby szukać dróg alternatywnych, omijających Polskę.

W tle pojawia się także wątek międzynarodowy. Kilka dni przed decyzją o otwarciu granicy doszło do rozmów szefów dyplomacji Polski i Chin. Pekin miał dać do zrozumienia, że oczekuje deeskalacji napięcia, a wkrótce potem chińska delegacja odwiedziła Mińsk.  Łukaszenka określił zamknięcie granicy gestem nieprzyjaznym wobec Chin, co w opinii części obserwatorów mogło dodatkowo przyspieszyć proces odblokowania ruchu. Trudno jednak jednoznacznie ocenić, na ile decydująca była presja Pekinu, a na ile żądania polskich przewoźników czy europejskich partnerów gospodarczych.

Nie brakuje głosów, że Warszawa liczy teraz na konkretne gesty ze strony Mińska, które uzasadniałyby złagodzenie stanowiska. Chodzi m.in. o możliwe zmniejszenie presji migracyjnej na granicy, a także uwolnienie więźniów politycznych polskiego pochodzenia, w tym Andrzeja Poczobuta. W opinii komentatorów byłoby zaskakujące, gdyby Polska zdecydowała się na otwarcie granicy bez jakiejkolwiek perspektywy ustępstw ze strony białoruskiej.

Analityk polityczny Artiom Szrajbman zwrócił uwagę, że sytuacja może przypominać klasyczną grę dyplomatyczną, w której ustępstwa dokonuje się z opóźnieniem, aby żadna ze stron nie straciła twarzy. Porównał to do kulis kryzysu kubańskiego, kiedy część decyzji o wycofaniu rakiet zapadła nie od razu, lecz z pewnym przesunięciem czasowym. Według niego możliwe jest, że Warszawa liczy na kolejne kroki ze strony Mińska w najbliższych tygodniach, a pośrednictwo Pekinu miało pozwolić wszystkim aktorom zachować prestiż.

Nie można też pomijać faktu, że Polska od lat buduje pozycję logistycznego centrum Europy. Jak zauważa Pyffel, „żyjemy z logistyki, a mały i średni biznes jest szczególnie uzależniony od tranzytu”. Gdyby Polska została ominięta przez alternatywne szlaki, poniosłaby dotkliwe straty. W tym kontekście decyzja o ponownym otwarciu granicy jawi się nie tylko jako gest polityczny, lecz także konieczność ekonomiczna, zabezpieczająca interesy firm polskich i europejskich.


opr. wł.
Wirtualna kawa za pomocą portalu suppi.pl:

Bardzo dziękujemy za kolejne wpłaty! Już tylko 710 zł brakuje do naszej opłaty rocznej za serwer. Lista darczyńców. Jednocześnie nadal szukamy potencjalnych inwestorów naszego projektu, który wykracza daleko poza branżę medialną. Zapraszamy do kontaktu.
Aby dostarczać Państwu rzetelne informacje zawsze staramy się je sprawdzać w kilku źródłach. Mimo to, w dzisiejszych trudnych czasach dla prawdziwych wiadomości, apelujemy, aby zawsze do każdej takiej informacji podchodzić krytycznie i z rozsądkiem, a takze sprawdzać na własną rękę. W razie zauważonych błędów prosimy o przysłanie informacji zwrotnych na adres email redakcji.

Informacje

Media społecznościowe:
Twitter
Facebook
Youtube
Spotify
redakcja [[]] czaswschodni.pl
©czaswschodni.pl 2021 - 2024