geopolityka • gospodarka • społeczeństwo • kultura • historia • Białoruś • Estonia • Litwa • Łotwa • Mołdawia • Obwód Królewiecki • Ukraina • Trójmorze • Trójkąt Lubelski

Opinie Komentarze Analizy

Zdjęcie: mil.ee

Konsekwencja

Michał Mistewicz

20-05-2025 09:30


Turyści zagraniczni pytają mnie, gdzie są mieszkańcy? Jesteśmy małym miasteczkiem. Ale tak naprawdę dwie trzecie okien jest w nocy ciemne. Myślę, że wielu jest tu zameldowanych, ale tak naprawdę nie mieszkają. Po prostu ich tu nie ma” - mówił Guntars Seilis, właściciel hotelu  „Raibie Logi” w Windawie, starym mieście Hanzy, leżącego w łotewskiej Kurlandii, która w 1795 roku podzieliła los I Rzeczpospolitej. 

Zaczynam od tego cytatu, gdyż ilustruje on nie tylko jeden z głównych problemów Łotwy, czy szerzej naszego regionu, ale również niemal całej Europy. Demografia jest jednocześnie jednym z wielu źródeł takich, a nie innych lęków, w które uderzają nasi przeciwnicy. „Mamy wystarczająco dużo sił i zasobów, aby dokończyć to, co zaczęliśmy w 2022 roku, do logicznego końca, z rezultatem, jakiego chce Rosja” – powiedział Putin w swoim przekazie propagandowym. I oczywiście wiemy lub domyślamy się, jak to naprawdę z tymi siłami i zasobami jest, jednak w tym bluffie liczy się wschodnioazjatycka konsekwencja.

Wciąż przyspieszające wydarzenia minionego tygodnia okazały się ważniejsze niż moje chęci i zamiast zapowiedzianego tydzień temu ogólnego omówienia, zamieszczę typowy komentarz tygodnia. Jednak sam artykuł, którego objętość już znacznie przekracza wielkość niniejszej publikacji, pojawi się w ramach "Rzutu OKA".

Miniony tydzień ogniskował się wokół rozmów rosyjsko-ukraińskich w Turcji, które nie mogły przynieść niczego konkretnego poza "mięsnymi" materiałami dla prasy. Interesujące jednak było to, co działo się wokół nich. Tak więc mieliśmy do czynienia na przykład z odwołaniem lotu samotnego bombowca B-52 nad państwami bałtyckimi, natomiast z mojego punktu widzenia, ciekawe wydarzenia miały miejsce w Estonii.

Jak wspominałem, raz do roku estoński think-tank ICDS, czołowy taki ośrodek państw bałtyckich, organizuje Konferencję Lennarta Meri, noszącą imię zasłużonego, pierwszego prezydenta Estonii po odzyskaniu niepodległości. Konferencja, na której spotykają się znani eksperci i politycy w dziedzinie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. W mojej opinii dobrze się stało, że tym razem Polska była obecna na tej konferencji w postaci ministra Sikorskiego, który wystąpił w panelu dotyczącym perspektyw szczytu NATO w Hadze. To są te małe elementy, które później procentują i tworzą przyszłość.

Gospodyni konferencji, Kristi Raik, dyrektorka ICDS, wypowiadała się ostatnio również na temat obecnych rozmów pokojowych i nie może być zaskoczenia co do jej wniosków.

"Reżim kierowany przez Putina wciąż nie jest gotów pogodzić się z tym, że Ukraina jest suwerennym państwem, dlatego prawdziwa umowa pokojowa między Rosją a Ukrainą może nigdy nie zostać podpisana. Gdyby wojna się skończyła, wszystkie te poważne problemy gospodarcze i społeczne w rosyjskim społeczeństwie byłyby znacznie trudniejsze do kontrolowania. Obecnie można je uzasadniać wojną” - powiedziała. Raik podkreśliła, że Rosja nie jest gotowa pogodzić się z tym, że Ukraina jest niezależnym państwem.

Jedynym rozwiązaniem, które pasowałoby reżimowi Putina, byłaby kapitulacja Ukrainy i podporządkowanie jej rosyjskiej kontroli. W tej kwestii nic się nie zmieniło. (...) Możliwe jest jedynie zawieszenie broni, jeśli żadna ze stron nie będzie już miała zdolności do kontynuowania wojny i Rosja będzie zmuszona zmienić swoje kalkulacje, uznając, że nie da się już osiągnąć lepszego wyniku. Wtedy mogą zgodzić się na rozejm i jakiś proces negocjacyjny. Ale to jeszcze nie oznacza pokoju” - stwierdziła szefowa ICDS.

"Jedenaście tygodni temu „koalicja chętnych” zebrała się, aby omówić, co są gotowi zrobić. Najważniejsze punkty ich dotychczasowych postępów: Macron musiał przypomnieć swoim kolegom, że suwerenne państwa nie potrzebują zgody Putina na wysłanie wojsk na Ukrainę. Polska i tak była przeciwna wysłaniu wojsk. Merz powiedział, że Taurus leży na stole, po czym go zdjął. Podjęto decyzję o wydaniu ultimatum o zawieszeniu broni, ale później podjęto decyzję o jego nieegzekwowaniu. Być może wynikało to z faktu, że nikt nie miał planu jego egzekwowania, co rodzi pytania o sensowność jego wydania." - zauważa Gabrielius Landsbergis, były szef litewskiej dyplomacji, również uczestnik konferencji w Tallinnie.

"Putinowi grożono „paraliżującymi” sankcjami, które później stały się groźbą rozpoczęcia przygotowań do paraliżujących sankcji, a następnie zamieniły się w zwykłą rundę sankcji – równie „paraliżujących”, co dźganie miękkimi poduszkami w skeczu Monty Pythona. Chociaż oczywiście życzę im wszelkiego powodzenia, zastanawiam się, dlaczego tak trudno znaleźć dowody na to, że koalicja chętnych jest faktycznie gotowa zrobić cokolwiek znaczącego, nie mówiąc już o czymś przełomowym. Na przykład, dużo słyszeliśmy o tysiącu statków tzw. cienia floty Rosji. I po miesiącach negocjacji Europa zdołała uzgodnić objęcie sankcjami mniej niż 200 z nich. Dodając do tego 100 wcześniej objętych sankcjami, szybko zbliżamy się do 300! Z tysiąca. To oznacza, że 700 statków wciąż pływa z Petersburga dokądkolwiek - przewożąc rosyjską ropę i przywożąc z powrotem juany, rupie lub jakąkolwiek walutę, jaką płacą ich nabywcy. A to oznacza, że rosyjski skarbiec wciąż się zapełnia." - dodaje Landsbergis.

Ten brak konsekwencji ma swoją cenę. Kiedy kilka tygodni temu wspominałem, że Rosja odpowie na zatrzymania statków "floty cieni", co było oczywiste, trzeba było tylko czekać, kiedy to się stanie. Pewne opóźnienie, było być może spowodowane tak rozmowami w Turcji, jak i nieznanym nam teraz czynnikom, być może zmianom planów przeprowadzenia innej akcji, która była prognozowana przez ekspertów w kwietniu.

Nie tylko musimy kontynuować misję NATO Baltic Sentry, ale również ją rozszerzyć. Rosnąca aktywność ‘floty cieni’ oznacza także wzrastające ryzyko militarne” – powiedział Kęstutis Budrys, aktualny następca Landsbergisa, w trakcie konferencji. Zaznaczył, że incydent, w którym rosyjski myśliwiec eskortował tankowiec Jaguar i uniemożliwił estońskim władzom przeprowadzenie inspekcji statku, pokazuje, że Rosja jest gotowa użyć siły militarnej w celu osłony statków.

I teraz warto przypomnieć słowa Łukaszenki wypowiedziane w marcu tego roku, który w czasie spotkania z Putinem mówił o możliwości eskortowania statków. Niewielu wówczas zwróciło na to uwagę. Niemniej, jest to kolejny krok ku dalszej destabilizacji. I taki krok nastąpił - zatrzymanie tankowca płynącego z estońskiego portu, co jednocześnie było przyczynkiem do dyskusji w tym kraju o braku wymaganych jednostek i sprzętu.

Aktywna obrona to taka, która również stawia przeciwnikowi dylematy, stawia dylematy źródłu zagrożeń. I na razie w planowaniu NATO tego nie ma. To jest problem, ponieważ brak odpowiedzi na takie działania, brak odpowiedzi na prowokacje, to zielone światło do dalszego działania. A mamy do czynienia z zewnętrznym graczem, z siłą, z żywiołem, który rozumie tylko język siły i odpowiedzi. I dopóki NATO nie stanie się sojuszem aktywnej obrony, to wszystko będzie trwać” – powiedział Laurynas Kasčiūnas, były litewski minister obrony a obecnie lider konserwatystów, podkreślając, że prowokacje Rosji będą trwały, dopóki NATO nie stanie się sojuszem aktywnej obrony. 

"Wszyscy zdają sobie sprawę, że to, co się teraz robi, aby zwiększyć wydatki na obronę, wynika z tego, że Rosja rozpoczęła erę agresji w Europie" - powiedział niedawno Antti Häkkänen, fiński minister obrony. Eksperci FIIA przy tym zauważają, że dyskusje w NATO dotyczące zapisów odnoszących się do Rosji, powoduje, że istnieje ryzyko, że osłabi to działania Sojuszu, które są dla Finlandii najważniejsze.

Bo z czym mamy do czynienia po drugiej stronie muru? Zauważmy, że przeciwnik putinowsko-łukaszenkowski w ostatnich miesiącach maksymalizuje dotąd wykorzystywane i znane już narzędzia wojny hybrydowej. Tak więc rośnie napływ migracyjny na nasze granice, na Litwie znów pojawiły się dyskusje na temat przyczyn ostatnich pożarów w tym kraju, a także drastycznie wzrosła liczba przelotów balonów - na tę chwilę przemytniczych - jednak ich liczba potwierdza przypuszczenia, iż jest to akcja sterowana przez służby Łukaszenki.

I na koniec ważna uwaga, którą powtarzam od lat w odniesieniu do naszego bastionu wolnościowego Antemurale byłej I Rzeczpospolitej. Dzień współczesny daje nam tego przykład u naszych przeciwników.
"Udział chińskiego przywódcy Xi Jinpinga w organizowanych przez Kreml obchodach 80 rocznicy zwycięstwa w II wojnie światowej połączono z czterodniową oficjalną wizytą państwową (7–10 maja).(...) Wizyta miała przede wszystkim charakter polityczno-propagandowy, z silnie zaznaczonym komponentem ideologicznym. Jej celem było zademonstrowanie trwałości rosyjsko-chińskiego sojuszu strategicznego. Zwraca uwagę wyjątkowo ważne miejsce wątku zacieśnienia współpracy medialnej, propagandowej i edukacyjnej, co ma służyć koordynacji wojny informacyjnej przeciwko Zachodowi oraz budowaniu społecznej bazy dla sojuszu, który do tej pory był projektem elit władzy." - zauważają Witold Radkiewicz i Michał Bogusz z OSW.

Moim zdaniem, tylko bliższa komunikacja w ramach wspólnej przestrzeni, w świecie, który i tak już dzieli się i ulega regionalizacji, jest ruchem obronnym i przyszłościowym. I to już się dzieje, czego przykład mamy w postaci ruchu wokół JEF. Bo warto zauważyć, że o ile sojusz azjatycki pozostaje konstruktem doraźnym, z typowym dla tych nacji oglądaniem się za plecy, to w naszej sytuacji, fundamenty istnieją i są przetestowane nie przez dekady, ale przez wieki. Oczywiście wyciągając wnioski z poprzednich błędów, współpraca na gruncie szerszym niż elity jest potrzebą chwili. Stąd gdy wspominam o Trójkącie Lubelskim czy Trójmorzu - od razu podnoszę kwestię kooperacji naukowej, gospodarczej, kulturalnej czy turystycznej.  Jednak do tego potrzeba nadal odwagi politycznej i tego najtrudniejszego czynnika w atmosferze  rozpolitykowanej demokracji: konsekwencji w działaniu. Jeżeli mamy wygrać to musimy mieć ku temu nie tylko narzędzia ale wolę działania.


opr. wł.
Bardzo dziękujemy za kolejne wpłaty! Już tylko 710 zł brakuje do naszej opłaty rocznej za serwer. Lista darczyńców. Jednocześnie nadal szukamy potencjalnych inwestorów naszego projektu, który wykracza daleko poza branżę medialną. Zapraszamy do kontaktu.

Informacje

Media społecznościowe:
Twitter
Facebook
Youtube
Spotify
redakcja [[]] czaswschodni.pl
©czaswschodni.pl 2021 - 2024